Odkąd pchnęło mnie na tzw. „drogę rozwoju”, a zwłaszcza doświadczenia ostatnich lat, mocno pokazały mi, że nie wycofuję się z trudnych sytuacji.
„Staję do” tego co zauważam (też często w sobie), tego co odczuwam, co słyszę i choć nie „rzucam się w ogień” to za każdym razem obserwuję jak mimo trudów sytuacji, strachu, „staję do” zadania.
Odczuwania, mierzenia się, często też z samą sobą programując się na nowo.